Sebastian Kosiorowski (Stowarzyszenie Kuźnia, Kolbuszowa!) poleca nową publikację, której wraz z Arkadiuszem Mellerem jest redaktorem - "Z bojów Adolfa Nowaczyńskiego. Wybór źródeł. Tom I":
Wyobraźnia to wspaniała rzecz… Wyobraźcie sobie publicystę, który przed drugą wojną światową… jest jednocześnie wybitnym dramatopisarzem, poetą, satyrykiem, koneserem lotnictwa (150 tyś. km w powietrzu!)... który jeszcze przed r. 1914 „odkrywa” Gdynię jako „miasto przyszłości” i alternatywę dla Sopotu, czy Gdańska…, który w trakcie zamachu majowego na moście Poniatowskiego, nie zważając na napiętą sytuację, ze spokojem przysłuchuje się dramatycznej wymianie zdań między Piłsudskim a prezydentem Wojciechowskim…, który udając głuchego jedzie pociągiem do Kowna stolicy kraju (Litwy), z którym Polska prowadzi „zimną wojnę” a Polak jest wrogiem nr 1…, wreszcie, który przechodząc duchową metamorfozę z niemal agnostyka u schyłku II RP uczestniczy w Rzymie w mszy beatyfikacyjnej Andrzeja Boboli.
Tym człowiekiem był Adolf Nowaczyński, polski Aretino, mistrz pamfletu i polemiki. Przez 40 lat (1904-1944) mieszkał i tworzył w Warszawie. W jego publicystyce nie było tego „cierpiętnictwa”, polskiego marzycielstwa, a uwielbienie dla pozytywnej pracy i silne poczucie rzeczywistości. Był pisarzem walki o cele narodowe i społeczne. O jego stylu pisarskim współczesny mu krytyk literacki Jan Lorentowicz napisał: „Przy utworach jego nie potrzeba wcale podpisu; domyślamy się nazwiska autora z kilku zdań, z jednej strofki, z jednej niekiedy metafory”. Teksty polityczne Nowaczyńskiego należą do tego rodzaju arcydzieł, które pomimo ogromu przytoczonych faktów, zdarzeń, wspomnianych osób, zacytowanych gazet nawet przypadkowego czytelnika nie zanudzą. Ponadto ich autor był satyrykiem, może nawet najbardziej utalentowanym w historii polskiego piśmiennictwa. Swój talent i niezmordowane siły zużył jako publicystyczny „rycerz” endecji, gdzie wśród licznych publicystów-polityków funkcjonował na specjalnych warunkach niejednokrotnie pisał wbrew partyjnym utartym szablonom. Jego artykuły miały ogromny oddźwięk. Przebywający po r. 1923 w Sulejówku Piłsudski na co dzień piszący wspomnienia, wygłaszający okolicznościowe mowy i odpoczywający, ale z tył głowy rojący jeszcze mgliste plany o zamachu stanu, o skopiowaniu „marszu na Rzym” Mussoliniego po serii napastliwych artykułów Nowaczyńskiego w r. 1924 publicznie oświadczał, że… do czynnej polityki nie wróci. Nowaczyński zapewnieniom tym nie dał się zwieść a polityczne skutki tych kilku dni majowych piętnował i przedstawiał w tak plastyczny i wyrafinowany sposób (by ominąć obostrzenia cenzury), że ten uniwersalny opis ówczesnej rzeczywistości mógłby pasować do kilku innych epok. Sam pisarz uważał, że historia powtarza się w każdym pokoleniu. Pierwszy tom publicystki Adolfa Nowaczyńskiego to interesująca podróż w przeszłość, tętniące życiem sprawozdanie z międzywojennych sporów i polemik. Publikacja zawiera także pomocne przy lekturze niezbędne charakterystyki ówczesnych tytułów prasowych oraz artykuły (krytyczne oraz pochwalne) i depesze agencyjne poświęcone Nowaczyńskiemu.
(Sebastian Kosiorowski)
http://www.konserwatyzm.pl/artykul/6638/nowa-ksiazka-bilioteki-konserwatyzmpl
Tutaj ponadto wywiad z Sebastianem:
http://sol.myslpolska.pl/2012/12/nowaczynski-na-nowo-odkryty-%E2%80%93-rozmowa-z-sebastianem-kosiorowskim/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz