A dlaczego by nie do Gruzji? W
jednym z reportaży z tomu KIRGIZ SCHODZI Z KONIA Ryszard Kapuściński pisał: „Podróż zaczynałem od Gruzji i to był błąd.
Gruzja powinna być zakończeniem, a nie początkiem. Wszystko tu stwarza wrażenie
przybicia do przystani, dotarcia pod dach. Wszystko – klimat, krajobraz i
obyczaje – namawia, żeby przysiąść w cieniu, łyknąć wina, odetchnąć i pomyśleć:
fajnie tu. Piękny to kraj, Gruzja. Z każdego miejsca widać góry. Podniebny
Kaukaz, zielone grzbiety Suramu. Słońce pada na śnieżne szczyty kaukaskie,
odbija się i oświetla Gruzję. Dlatego promienie słoneczne, zabarwione kolorem
śniegu, są tu nie złote, a srebrne, jak oprawa starej ikony…”
W
ostatnich latach znacznie wzrosła liczba Polaków wyjeżdżających do Gruzji, zarówno
na wakacyjne wycieczki zorganizowane, ale także na kilkudniowe wypady. Jest to obecnie
tym łatwiejsze, że samoloty tanich linii odlatują kilka razy w tygodniu z
Warszawy i Katowic do położonego w zachodniej części Gruzji – miasta Kutaisi.
Można zacząć od zwiedzania jego okolic w regionie Imeretia, a potem pojechać pociągiem
czy odpowiednią „marszrutką” np. nad Morze Czarne do Batumi albo w druga
stronę, do pięknej stolicy Tbilisi. Zaś szczególnie latem warto wybrać się w
wysokogórski region o nazwie Swanetia.
To właśnie m.in. tam udamy się w najbliższy
czwartek, 4 grudnia. Podczas kolejnego spotkania z cyklu ZA HORYZONTEM,
organizowanego przez Stowarzyszenie Inicjatyw Lokalnych KUŹNIA dowiemy się –
jak pod Kaukazem jeździ się na rowerach. Nasz gość Klaudia Skiba pokaże swoje
zdjęcia, wspominając swoją wyprawę z ostatnich wakacji. /Stowarzyszenie Kuźnia, JN/
"GRUZJA NA ROWERACH" - slajdowisko
4 grudnia (czwartek), godz. 19.00
siedziba stowarzyszenia NIL,
ul. Jana Pawła II 8, k/skateparku, Kolbuszowa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz